Michalici

Dziś miała być Pierwsza Komunia

10-05-2020

facebook twitter
Koronawirus wiele zmienił..., także w życiu religijnym naszych rodzin, parafii. Może jednak wyciągniemy z tego czasu jakąś naukę...

10 maja miała być Pierwsza Komunia...

Uroczystość Pierwszej Komunii Świętej, to wielkie przeżycie dla dziecka i wielkie święto dla rodziny oraz całej parafii. Czy jednak nie postawiliśmy na pierwszym miejscu właśnie tego "święta", które obrosło wielom atradycjami - a duchowe przeżycie zeszło jakby na dalszy plan? Otrzymaliśmy teraz "czas", aby to przemyśleć i przemodlić. Pomocą do refleksji niech będzie ciakawy artykuł zamieszczony w Gościu Niedzielnym (nr 19/2020).
Zachęcamy do lektury, ale nade wszystko do modlitwy za Dzieci klasy III, aby ich serca rozpalone tęsknotą za Jezusem, jak najprędzej mogły być Nim nakarmione. Na raze planujemy udzielić dzieciom Komuii Świętej 21 czerwca...

 

Jacek DZIEDZINA
Gość Niedzielny nr 19
10 maja 2020

 

KOMUNIA Z ODZYSKU
Czy skorzystamy z okazji, by uwolnić Tajemnicę od balastu komercyjnej gorączki

Przegląd prasy katolickiej z ostatnich lat - co roku w maju ta sama smutna refleksja: masówka, moda komunijna, absurdalnie drogie prezenty, wystawne im­prezy... I Pan Jezus „przy okazji”. Mamy właśnie niepowtarzalną okazję, by przywrócić właściwą kolejność i proporcje.

Hurtownia Komunii
Masowy charakter uroczystości pierwszokomunijnych tak mocno utrwalił pewne wzorce zachowań, że trudno było so­bie wyobrazić, by dało się to odwrócić. Pierwsza Komunia Święta stała się jednym z „narodowych” rytuałów, społeczno-religijnym eventem, z całym komercyjnym szaleństwem.
Wszystkie inicjatywy podejmowane czy to przez samych rodziców, czy katechetów i duszpasterzy, by ocalić istotę tego wydarzenia, uchodziły dotąd za jakiś rodzaj odstępstwa od normy. „Po co tak wydziwiać”, słyszałem nieraz reakcję na przykład na praktykowaną w niewielu ciągle miejscach I Komunię św. w Wielki Czwartek, choć trudno chyba o bardziej czytelną zbieżność uroczystości. Liturgia Wieczerzy Pańskiej (czyli pierwszej Komunii Świętej w historii), kameralny charakter, rodzinne przygotowanie, brak prezentów i „imprezy” pozwala i dzieciom, i rodzicom, i całej wspólnocie parafialnej przeżyć ten czas jako prawdziwie duchowe święto.
Nagle, z powodu epidemii, pojawiła się szansa, by dotychczasowe „odstępstwa” stały się normą - by wspólnotowy charakter nie był mylony z masówką, a rodzinna uroczystość nie zamieniała się w przedwczesną „próbę wesela”. Możliwości są chwilowo ograniczone ze względu na limit osób, które mogą wejść do kościoła, ale to niekoniecznie wyklucza organizację Pierwszej Komunii Świętej, tyle że już nie „hurtowo”, a bardziej indywidualnie. Czy polsko-katolicka religijność jest gotowa na taki przełom?

Małe Wspólnoty
Ksiądz Stefan Majewski, proboszcz parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Kaletniku w archidiecezji łódzkiej, w rozmowie z GN tłumaczy, jak poradził sobie z organizacją w obec­nej sytuacji: - Rozmawialiśmy z rodzicami drogą internetową, jak rozstrzygnąć tę sprawę. Najważniejsze było, żeby dzień I Komunii św. zachował jednak swój wymiar rodzinny, żeby nie doprowadzić do sytuacji, że dziecko przyjdzie do kościoła bez rodziców, bez najbliższych. Ale też jesteśmy małą parafią, mamy w tym roku grupę 30 dzieci pierwszokomunijnych, którą podzieliliśmy na trzyosobowe grupy; może do nich dołączyć 6 osób z najbliższej rodziny. I dla tych 10 trzyosobowych grup będzie oddzielna Msza św. przez kolejnych 10 niedziel. A później jako „biały tydzień” proponujemy do wyboru poniedziałek, środę lub piątek - proboszcz z Kaletnika ze szczegółami opowiada o rozwiązaniu w swojej parafii.
Brak możliwości zorgani­zowania większej uroczystości w kościele czy imprezy w restauracji nie był dla rodziców żadnym problemem. - To pozwoli uwolnić się od wielkich ceremonii, od stresu związanego z obecnością wielu nieznajomych. Prawdziwa moc spotkań rodzi się w osobistej relacji z Panem Jezusem i w wymiarze ma­łych wspólnot, tak działa Boża łaska - dodaje ks. Majewski.

Ważniejsze niż urodziny
Marta Wawrzyniak jest mamą drugoklasisty i jednocześnie dyrektorem katolickiej Szkoły Podstawowej Kompas w Łodzi. - Mamy bardzo małą II klasę, zaledwie 6 osób. Dostaliśmy pozwolenie od proboszcza, aby I Komunia św. odbyła się właśnie w II klasie. Termin był wyznaczony na 17 maja. Wiemy, że w tym terminie się nie odbędzie, bo nasza parafia jest malutka i do kościoła może wejść mało osób. Liczymy, że uroczystość będzie możliwa w czerwcu. Jeśli nie będziemy mogli uczestniczyć w niej wszyscy równocześnie, to zrobimy ją oddzielnie dla chłopców i dziewczynek. Jesteśmy dość zżytą wspólnotą rodzin i chcieliśmy przeżyć tę Komunię razem, ale najbardziej jako mamie zależy mi, by syn jak najszybciej mógł przystąpić do I Komunii, bo widzę, że on bardzo na nią czeka - i właśnie na sakrament, nie na prezenty, bo prezentów na Komunię nie będzie. Wczoraj powiedział mi, że najważniejsze święto w maju się nie odbędzie, bo nie będzie jego Komunii. Po­wiedział to, mimo że on i mąż mają urodziny właśnie w maju - dodaje.
Anna Powideł, wiceprezes Fundacji Filome, zajmującej się wielowymiarowym wspieraniem rodziny, pomaga w przygotowaniu 11 dzieci wczesnokomunijnych. - Dla wszystkich razem nie możemy zorganizować tej Komunii, choćby dlatego, że dzieci w większości pochodzą z wielodzietnych rodzin. Nawet gdyby zaprosić tylko najbliższych, byłoby to niewykonalne. Dlatego jest pomysł indywidualnego przyjęcia Komunii przez każde dziecko - mówi pani Anna. - Na pewno czas kwarantanny sprawia, że zaczynamy wchodzić głębiej w te przeżycia i skupiamy się mniej na formie, a bardziej na tym, co jest istotą tego wydarzenia. Jest więcej prostoty. Do tej pory planowaliśmy jakąś agapę, fotografa, prezenty, dużo drobiazgów, które mocno skupiały naszą uwagę i które mocno nas, zwłaszcza rodziców, rozpraszały. A teraz zostaje z nami tylko to, co najważniejsze, sam Jezus. Rodzicom zmniejsza się stres związany z przygotowa­niami, mogą bardziej się wyciszyć. W takiej pokorze, w jakiej sam Jezus przychodzi do nas - dodaje.

Przygoda
Z podobnego przekonania wychodzi proboszcz parafii Matki Bożej Bolesnej w Mysłowicach-Brzęczkowicach w archidiecezji katowickiej. - Potraktujmy tę sytuację jako lekcję, która skupia naszą uwagę na tym, co najważniejsze - mówi ks. Grzegorz Wita w specjalnym nagraniu skierowanym do rodziców dzieci pierwszokomunijnych. I z jednej strony proponuje przeniesienie uroczystości na niedzielę 6 września, ale zaraz przedstawia, dla chętnych, propozycję alternatywną: indywidualna, rodzinna Komunia Święta albo w niedzielę, albo w tygodniu. Proponuje do przemyślenia także oktawę Bożego Ciała, a nawet terminy wakacyjne. - Teraz, gdy zawieszona jest szkolna katecheza, cały zaszczyt przygotowania dzieci spoczywa na was, drodzy rodzice. To okazja, by pokazać Eucharystię jako dar, który zaczyna pewną przygodę - zachęca parafian ks. Wita. Świetna okazja, by ojciec przygotował czytanie, mama psalm... Nawet strój nie musi być taki „jak wszyscy”, może być komunijny, ale może być po prostu odświętny.
Czy zachęta zadziałała? - Mam już 10 chętnych rodzin na taką indywidualną, rodzinną uroczystość - mówi mi proboszcz z Brzęczkowic. To jednak na tyle nowa sytuacja, że trudno liczyć, by wszyscy czy większość rodziców zdecydowała się na takie indywidualne rozwiązania. - Na razie nie widzę większego odzewu i sygnałów, by rodzice chcieli organizować Komunie św. bez tej zewnętrznej oprawy. Oni chcą przeżyć ten dzień razem z rodziną w większym gronie, zasiąść razem przy stole, to się jednak wiąże ze sobą - przyznaje ks. Emanuel Pietryga, proboszcz parafii św. Jadwigi Śląskiej w Chorzowie. Do rodziców napisał list, w którym proponuje posłanie dzieci w małych grupach, do 3 dzieci plus rodzice i rodzeństwo do 5-6 osób oraz spotkanie przy stole w gronie ścisłej rodziny. Do wyboru są wszystkie niedziele maja, czerwca i lipca. „A najważniejsza sprawa - to Wasza wiara i świadectwo dawane dziecku przez wspólną, codzienną modlitwę i uczestnictwo we Mszy św. przynajmniej przez internet”, kończy swój list proboszcz z Chorzowa.

Układ zbiorowy
Anna i Bartosz Pawlicowie z Radzionkowa nie mają problemu z tym, że I Komunia św. ich córki została w parafii przeniesiona na wrzesień: - Dla nas I Komunia św. jest wydarzeniem duchowym, religijnym. Oczywiście jest to również okazja do spotkania rodzinnego, ale ma to drugorzędne znaczenie. Jeśli okaże się, że we wrześniu nadal nie będą możliwe większe uroczystości, to poprosimy o indywidualną Komunię - dodają.
Ksiądz Jarosław Ogrodniczak, proboszcz parafii Świętej Rodziny w Piekarach Śląskich, gdzie Komunie przeniesiono wstępnie na sierpień, pokazuje, że problem jest jednak bardziej złożony. - Jak dotąd nikt nie powiedział, że chce teraz indywidualnie posłać dziecko do I Komunii, ale to wynika też z takiego „układu zbiorowego”: w klasach zorganizowano już zbiórki pieniędzy, na kwiaty, na dekoracje, na fotografa czy obrazki komunijne i trochę trudno się teraz wyłamywać - wylicza praktyczne przeszkody. Poza tym to, co jest możliwe w małej parafii, jest o wiele trudniejsze w większej. - Ja mam 100 dzieci plus uczniów ze szkoły katolickiej - nie wystarczyłoby majowych i czerwcowych niedziel, gdyby podzielić ich na małe grupy i chcieć zmieścić rodziców, chrzestnych, rodzeństwo, wujków - mówi ks. Ogrodniczak. I dodaje: - Może jednak coś się takiego w ludziach dokona, że zrozumieją, że to sama Komunia jest tak ważna i że zrezygnują z tego, co nie jest niezbędne. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by np. w niedzielę na jedną Mszę na godź. 19 przyszło kilkoro dzieci z rodzicami. Nic by się nie stało, gdyby w małych grupach to się odbyło, ale bez większej imprezy. Tyle że to wymaga zmiany mentalności.

Nisza standardem
Iwona Procek z parafii św. Jacka w Rydułtowach-Radoszowach prowadzi przygotowania do I Komunii tzw. metodą barankową, polegającą na przygotowaniu rodzinnym, w domu. W pewnym więc sensie epidemia niewiele zmieniła w całym procesie przygotowania dzieci. - I Komunia zaplanowana była na 19 kwietnia, żeby nie kolidowała z Komuniami parafialnymi, dlatego że nasza grupa składa się z rodzin z różnych parafii. Później pojawiła się propozycja terminów sierpniowych, wprawdzie niektóre rodziny pytały, czy dzieci mogą przystąpić do Komunii indywidualnie, rodzinnie, ale większość parafii będzie wybierać terminy wrześniowe lub październikowe. To nie jest nawet kwestia imprezy i restauracji, tylko bardziej tego, co mówią rodzice: nie chcielibyśmy, żeby nasze dziecko przystępowało do Komunii w czasie koronawirusa, bo np. prababci bardzo zależy na tym, żeby w tym uczestniczyć. Bardziej to jest problemem. Sama impreza, sala, prezenty - niekoniecznie. Nasze przygotowanie zakłada zmniejszanie tego wszystkiego, skupianie się na duchowym przygotowaniu dziecka - przekonuje. Kto wie, czy właśnie takie, dotąd niszowe, sposoby przeżywania I Komunii nie staną się nowym standardem w Kościele. I to byłoby największym błogosławieństwem tego trudnego dla wszystkich czasu.